czwartek, 9 lipca 2015

szpilki kontra cała reszta

               
                             

Już nie pamiętam kiedy rozpoczął się mój romans z tą częścią bycia kobietą...trwa najdłużej czemu poświęciłam uwagę więc można uznać mnie za eksperta w tym zakresie. Buty są uzupełnieniem całej mnie. Staram się unikać niewygodnego obuwia i jestem typem ubóstwiającym tzw.cichobiegi wszelkiego rodzaju zarówno w okresach chłodnych jak i letnich. Dostrzegam różnicę w wyglądzie mojej nogi z obcasem i bez niego jednak komfort równa się prawda,a prawda jest mi szczególnie bliska. Nie zostałam jednak obojętna czemuś wymagającego od kobiety większego skupienia i dostosowania się do trybu na wysokościach. Jasne, że wybór butów jest uzależniony od trybu życia kobiety od funkcji pełnionych na podłożu zawodowym jak i społecznym o tym się nie dyskutuje ale to przywilej nas kobiet, że mamy wybory. Buty są wyrazem nas samych tego jak żyjemy, jacy jesteśmy i widocznym wyrazem co dla nas ważne. Cenię piękno jak każda z nas ale nie mogę patrzeć na dziewczyny, które za wszelka cenę noszą coś czego nie rozumieją...buty to ideologia, której nie wystarczy sprowadzić do dobrania odpowiedniego rozmiaru i zakupów. Nie przeceniajmy się i ważmy umiejętności nad zamiary, jeśli ' kochacie ' tak bardzo buty i swoje nogi jak ja to dokonujcie wyborów z myślą o swoim zdrowiu. Ale widzę wyjście z sytuacji  możesz mieć wszystkie szpilki, które zwrócą Twoją uwagę tylko nie zakładaj ich jak nie umiesz w nich przejść prosto kilku kroków.Wtedy kupujemy bez namysłu i pozostawiamy w garderobie by cieszyły nasze spragnione oczy. Podejrzewam, że radość z posiadania będzie większa niż bolesne skręcenia.

                             
                                             
                         
                         
                         
                                              
                                           

1 komentarz: