niedziela, 19 lipca 2015

gold and silver


Lato zobowiązuje...
Tego lata dużo słyszę o kilkudniowych tatuażach, miały być hitem i odpowiednikiem letniej biżuterii. Sama myślałam o kupnie lecz na początku sezonu odstraszyła mnie cena za kilka tatuaży, które sprawdzą się zapewne na kilka godzin? Powiedziałam nie, teraz nie żałuję. Podczas swoich wakacyjnych wędrówek widziałam je w wielu nadmorskich sklepikach. Co ja o tym sądzę? To stracone parędziesiąt złotych, może będzie dobrze wyglądać na wakacyjnych zdjęciach... lecz tak jak wspomniałam to jednorazowa impreza - nic więcej. Nie mają rozmiarów więc tych stylizujących łańcuszki  nie wszyscy mogą używać, każdy ma przecież inny obwód ręki... to kolejny minus.
Zastanawiam się dlaczego na wszelkich zdjęciach mają je kobiety o cudownie intensywnej opaleniźnie? Ich zastosowanie to plażowa biżuteria, ale jak reagują z olejkami do opalania? Nie chce widzieć nieatrakcyjnych białych śladów po kąpieli słonecznej.... Już współczuję tym, które zdecydowały się na takie posunięcie bo nie ma nic gorszego jak nierównomierna opalenizna. Przecież nie chcemy wyglądać śmiesznie tylko atrakcyjnie. Jednak nie można powiedzieć, że nie jest to ciekawa odmiana, nie zgodzę się również z opiniami, że są kiczowate czy przypominają tatuaże dziecięce. Nie trzymajmy się usilnie naszego wieku, pamiętaj możesz jeśli tylko chcesz, jeśli Ty czujesz się w czymś dobrze to właśnie tak odbiera cię otoczenie.

                         
                               
                  
                         
                 

3 komentarze:

  1. Bardzo trafna opinia, sama żałuję, nawet nie tyle co paru groszy ile straconego czasu na nałożenie tego i czekanie aż wyschnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post :) Dał mi dużo do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post :) Dał mi dużo do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń